Być czy mieć pokolenie X Y Z

Dawno, dawno temu w czasach powstania świata był tylko Bóg oraz Adam i Ewa. Żyli w pięknym raju, nadzy i szczęśliwi. Teoretycznie mieli wszystko czego potrzebowali. Mieli siebie, Pana Boga, spokój i pod dostatkiem jedzenia. Jednak Bóg chcąc wystawić na próbę stworzonych przez siebie ludzi zapowiedział im, że mogą korzystać ze wszystkiego za wyjątkiem jabłoni w sadzie. Pewnie gdyby im o tym nie powiedział, nigdy nawet nie pomyśleliby o tych zakazanych owocach. Ale już wiedzieli i napięcie pojawiające się w związku z zakazem było większe niż miłość do Boga i posłuszeństwo jemu.

I tak pewnego dnia ludzie skusili się na niedozwolone jabłko i poczynili grzech pierworodny. 

I wtedy pierwszy raz z Być przeszliśmy jako ludzie do Mieć. 

Od tamtego czasu ciąży na nas grzech pierworodny. W przekładzie na niereligijny język to grzech posiadania. Wszyscy wiedzą co działo się na Olimpie. Wśród boskich żądzy panowała sodoma i gomora, nad którymi nie panowały żadne wartości.

Już starożytni filozofowie ważyli te kwestie. Pierwszy od którego wywodzą się wszystkie inne filozofie i teorie był Sokrates. Uważał on, że dusza jest ważniejsza od materii a każdy człowiek powinien żyć skromnie z poszanowaniem wszelkich cnót “Wiem, że nic nie wiem” to kwintesencja jego jestestwa. 

Wykreował on 7 najważniejszych według niego postaw, którymi powinien się posługiwać każdy człowiek. Były nimi: pokora, prowadzenie dyskusji, dążenie do wiedzy, dobro i cnota, ćwiczenie siły woli, dbanie o własne Państwo, brak strachu przed śmiercią. 

Pomimo tego iż Sokrates żył ponad 2500 lat temu te wartości wciąż są aktualne. W zależności od okresu rozwoju świata i ludzi zmieniał się nacisk na jedne umniejszając inne, jednak można powiedzieć, że jest to kwintesencja człowieczeństwa. 

Platon był uczniem Sokratesa. Jego rozważania bardziej dotyczyły polityki i społeczeństwa niż indywidualnej jednostki. Według Platona lepiej żyć pod rządami złego tyrana niż złej demokracji, gdyż w takim wypadku wszyscy są odpowiedzialni za zło. “Demokracja prowadzi do dyktatury” W dużej mierze właśnie w obecnych czasach obserwujemy tendencje zmniejszania wpływów demokracji na rzecz totalitarnego sterowania ludźmi. 

Kolejny filozof Arystoteles zwracał uwagę na pustą kartę jaką jest człowiek i jego ciągłe kształtowanie przez zewnętrzne bodźce ,,Nie ma nic w umyśle, czego przedtem nie byłoby w zmysłach”.

Każdy kolejny filozof bardziej zagłębiał się w być lub mieć a zmieniające się czasy dostosowywały się do potrzeb społecznych.

Każda wojna, która toczy się na świecie ma podłoże zdobywania i jest w fazie Mieć, raz na jakiś czas przychodzi refleksja, która cofa ludzi do podstawowych  wartości i sprowadza do Być.

Szczególnie odczuwamy to właśnie po wojnach, które łączą się z utratą własności ale również z utrata bliskich nam osób i wtedy przechodzimy do BYĆ.

Pamiętam powieść opisującą czasy wojny pod tytułem “ Wytrzymałem więc jestem” Tadeusza Sobolewicza. Po wszystkich swoich przeżyciach to pokolenie zdecydowanie stawiało na być, chodź z drugiej strony po utracie całego dobytku mieli determinację do jego odzyskania. 

Czasy powojenne i głęboki komunizm objawiający się reglamentacją towarów, biedą i walką o wolność zdecydowanie dzieliły społeczeństwo na dwie grupy. Biedną i bogatą. Robotników i dygnitarzy. Determinacja do poprawy losu w kolejnych pokoleniach doprowadziła do wyzwolenia się społeczeństwa spod rządów komuny i uwolnienia rynku. Ludzie spragnieni wolności i posiadania wykazali się niesamowitą charyzmą i wytrwałością w zmianie swojego życia. 

Odnosili sukcesy na każdym polu, a za tym szedł również sukces finansowy. Lata dziewięćdziesiąte dwudziestego wieku to eldorado dla każdego przedsiębiorczego Polaka. W tamtym czasie pokolenie X chodziło do szkoły i obserwowało swoich rodziców. Otrzymało prostą informację, że “bez pracy nie ma kołaczy” i gdy dojrzeli do bycia pracobiorcami głęboko identyfikowali się ze swoim pracodawcom, a aby odnieść sukces byli do dyspozycji i w ciągłej gotowości. Mieli na tyle pieniędzy aby zapewnić swoim dzieciom wczasy za granicą, markowe auto i dobrą szkołę. Ci ludzie nie znali języków, bo za ich czasów w szkole ewentualnie uczono znienawidzonego przez wszystkich języka rosyjskiego. Ci ludzie byli też szczęśliwi ale ich priorytetem w życiu było MIEĆ. 

Jednak w tych domach dorastały dzieci, tak zwani millenialsi lub pokolenie Y. Oni nie mieli rodziców, bo tych zawsze pochłaniała praca. Trendy przychodzące z bardziej rozwiniętych krajów pokazywały, że należy się szanować, że za każdy mail odpisany po godzinach pracy należy się dodatkowa zapłata. Wyjazdy i szkolenia organizowane przez pracodawcę musiały być realizowane w tygodniu, ponieważ weekend to czas dla rodziny. I tak gorączka posiadania, pomimo, iż wciąż duża przeradza się w godzenie być i mieć. Nazwana to work life balans i egzekwowano swoje prawa na każdym kroku. Sprzyjał temu boom na rynku właściwie w każdej branży, dlatego szczęśliwe rodziny pokolenia Z zaczęli myśleć o kredytach, które w tamtym czasie były atrakcyjne i budować swoje MIEC. Było ono o tyle dobre, że w swoich ramach miało podział na pracę i rodzinę. Dzieci tych ludzi wychowywały się w spokoju i dostatku. Nie znały trudy jakie wcześniejsze pokolenia wkładały w odbudowę majątków i posiadania. Pokolenie Z to wolne duchy, dzieci, które nic nie muszą bo wszystko mają. 

Najlepiej tą sytuację zobrazował Szejk Dubaju, Raszid bin Saeed Al Maktoum powiedział w wywiadzie: “Mój dziadek jeździł na wielbłądzie, mój ojciec jeździł na wielbłądzie, ja jeździłem Mercedesem, mój syn jeździ Land Roverem i bratanek będzie jeździł Land Roverem, ale mój prawnuk będzie musiał znowu jeździć na wielbłądzie. (…) Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą łatwe czasy. Łatwe czasy tworzą słabych ludzi, słabi ludzie tworzą trudne czasy.”

Dla pokolenia Z BYĆ jest ważne ponieważ nie muszą walczyć o MIEĆ, natomiast ich dzieci nie będą miały dobrego wzoru do życia i za kilka pokoleń znów wszystko zacznie się od nowa.

Wracając do starożytności najmądrzejszym z filozofów był Sokrates, które swoje prawdy życiowe przekazał światu aż do obecnych czasów. W kapitalizmie pieniądz wypiera wartości, bo samym dobrym słowem człowiek się nie naje.

pokolenie xyz

Mam 45 lat. Obserwuję wszystko co opisałam każdego dnia. Jestem przerażona roszczeniowością ludzi w obecnych czasach ale karuzela życia kołem się toczy i każdy musi na własnej skórze przekonać się o urokach i niedogodnościach życia. 

Cieszę się, że uczestniczyłam w życiu w którym sąsiad pomagał sąsiadowi bezinteresownie a wiele rzeczy robiło się dla przyjemności nie myśląc “co ja z tego będę miał”. W ideach pokolenia Z nie odnajduję swoich wartości i z przerażeniem patrzę na ich upadek. 

Shopping Cart
Scroll to Top